niedziela, 16 listopada 2014

smutek

Wiecie jakie to uczucie, gdy kiedyś niemal codziennie aktywnie uprawiałam sport, a teraz ledwo mogę biegać co jakiś czas? Nawet na głupi basen na razie nie mogę iść! Ale wracam.Za jakiś czas tylko ciiiiiiii
Co prawda lekarz już zezwala mi na większą aktywność fizyczną ale po takiej przerwie i osłabieniu organizmu wole nie ryzykować. Mój zdrowy rozsądek się budzi hehe :p

Od poniedziałku biegam. Na razie program dla 'początkujących' bo jak już pisałam nie chcę się przemęczać. Mam nadziej wrócić do większej aktywności za miesiąc , no najpóźniej za dwa :p
Oczywiście pod stałą opieką lekarza, tak na wszelki wypadek. 'Niestety' o samoobrony muszę wrócić jak najszybciej (patrz przyszły tydzień) gdyż za kilka miesięcy turniej, na którym mam zamiar się pojawić.

Ok. wstawiam plan na nablższe tygodnie i spadam.

Tydzień 1: 
Poniedziałek: Ciągły bieg 10- 15 minut 
Czwartek: Ciągły bieg 15 minut 

Tydzień 2: 
Poniedziałek: Ciągły bieg 15 minut 
Środa: Ciągły bieg 20 minut 
Piątek: Ciągły bieg 30 minut 

Tydzień 3: 
Poniedziałek: Ciągły bieg 15 minut 
Środa: Bieg interwałowy ok. 30m max. sprint, powrót truchtem.  5x
Piątek: Ciągły bieg 30 minut 

Tydzień 4: 
Poniedziałek: Bieg interwałowy ok. 30m max. sprint, powrót truchtem.  5x. 
Środa: Ciągły bieg 30 minut 
Piątek: Bieg interwałowy ok. 30m max. sprint, powrót truchtem.  5x. 

sobota, 15 listopada 2014

powrót

Tak, tak. Powracam!  Nie będzie wielkiego wejścia. Niestety. Dziś był po prostu spacer. Taki najzwyklejszy, bez truchtania czy innych dodatków. Ło Boże, jakie to nudne. No ale cóż. Od poniedziałku mogę zacząć biegać. Powoli, ale zawsze.

Powracam też o zdrowego jedzenia.
Ostatnio, w przepisach babci, znalazłam przepis na tak zwany smoothie.
A więc:
garść szpinaku (och, jak ja uwielbiam to dokładne podawanie ilości)
garść natki pietruszki
2 kiwi <3
sok z cytryny ( nie pisze ile ale ja dałam 1 łyżkę i było dobre)
lód
1/2 szklanki wody.

Następnie wszystko miksujemy i jest zielony smoothie!

Zdjęcia nie będzie bo jak nazłość aparat mi wysiadł. I to obydwa! Uhhhh.

Kończę notkę, i idę coś zjeść. Ja nie wiem. Może kurczak?

piątek, 14 listopada 2014

Post

Ten post nazwałam postem bo po prostu nie mam siły wymyślać nazw.
A więc tak, już tłumaczę dlaczego mnie nie było.
Spędziłam tydzień w szpitalu i co prawda schudłam caaaałe 1 kilo :) ale wcześniej przytyłam więc w sumie na jedno wychodzi :p

No, a po pobycie miałam zakaz na ćwiczenia itd. Haha nawet pokoju mi nie wolno wyło sprzątać. Dziś, po dość długiej 'wymianie zdań' :p udało mi się wynegocjować ciut.
A więc jak na razie nie mogę kontynuować 'insanity' ale lżejsze ćwiczenia typu get slim są w porządku. Więc powoli zaczynam wracać do formy. 

Więc trzymajcie kciuki! Od jutra wznawiam regularne treningi!


piątek, 24 października 2014

kilka dni pod rząd + przepis na sałatkę

Okej. Wybaczcie, że nie pisałam ale ostatnio mam za mało czasu. Moja doba jest zbyt krótka!
Więc dziś opiszę wam tych kilka ostatnich dni.

A więc 7 dzień był dniem regeneracji, tj. leżenie do góry brzuchem cały dzień.
Był też dzień 7 i pół bo po prostu następnego dnia nie miałam czasu na trening. Wiem, wiem słaba wymówka.
Więc dzień ósmy był taki trochę beznadziejny. W ogóle mi ten trening nie szedł. 
Dziś też nie było lepiej. Nie wiem. Chyba mi motywacji brakuje.

Znalazłam ostatnio przepis na sałatkę jogurtową z winogronami  <3


Chce ktoś przepis?
Składniki:
- 150 g winogron jakich tylko chcecie! Jasnych, ciemnych lub miesznych.
- 3 ząbki czosnku
- 150 g rukoli
- 120 ml jogurtu naturalnego
- 80 g sera, najlepiej z niebieską pleśnią
- orzechy włoskie
- kiełki do dekoracji <3 Uwielbiam kiełki!

Jak przygotować:
- Najpierw pokrój winogrona i wyciągnij z nich pestki.
k
- Połącz jogurt z ząbkami czosnku, by stworzyć sos czosnkowy, a następnie wymieszaj go z gotowymi składnikami sałatki.
- Teraz można wyłożyć to na talerz, ozdobić sałatą, rukolą i orzechami i danie gotowe!

Musze wam powiedzieć, że mnie bardzo to smakuje :) 

poniedziałek, 20 października 2014

5 i 6

Przepraszam, że wczoraj nie napisałam ale nie było czasu.
Dlatego dziś 'raport' (błahahahahahahaha. ok. to na takie dziwne wspomnienie) z dwóch dni.
A więc wczoraj było BEZNADZIEJNIE. Nie wiem czemu ale jakoś nie wiem, nie miałam chęci?
Wiem. Beznadzieja wymówka, ale jakoś tak. No ale dziś było lepiej.  :)
Krótko, ale ważne, że jest :p
Miłego dzionka!

sobota, 18 października 2014

czwóreczka

Czwarty trening już za mną.
Cardio Recovery - pomyślałam, że będzie luzik, w odróżnieniu od dotychczasowych treningów ten trwał 'tylko' 30 min., ale się pomyliłam. Chyba najcięższy trening dotychczas. Nie ze względu na ćwiczenia bo nie były jakieś wyszukane, ale spróbujcie zapanować nad trzęsącymi się nogami robiąc wykrok czy tak zwaną jaskółkę. Przyznam szczerze, że to wykończyło mnie bardziej mentalnie, bo musiałam zapanować nad ciałem, choć nie mówię, że mnie nogi nie bolą :p W pewnym momencie paliły mnie żywym ogniem. Ale dałam rade i jestem Happy :D

Rano zjadłam 'muesli' czyli płatki cornflakes (czy jakoś tak :p) do tego migdały, trochę kokosu (nie za dużo ze względu na tłuszcze), rodzynki i mleko.

Zaraz zapewne zjem coś regenerującego. Może znów kakao?

I jeszcze ogłoszenia parafialne:

1.)  Po ponad trzyletniej przerwie wracam na basen! Trzy razy w tygodniu jak mi się uda, a jak nie to dwa razy. <3
Obawiam się tylko czy nie zapomniałam jak pływać :D
2.)  Dodałam zakładki Dieta i Trening jak ktoś chce to może zajrzeć ^^
3.)  Zastanawiam się nad dodaniem takiej tabelki z panem mojego dna. Co wy na to?

piątek, 17 października 2014

Number three

Dzień trzeci już za mną!
Jestem mega szczęśliwa. Zmęczyłam się tak samo jak wczoraj ale dziś nie było żadnej nad programowej przerwy! :)
45 min ćwiczeń to mój absolutny limit, ale mam nadziej, że wytrwam do końca! 1/21 za mną!

Przed treningiem, aż sama w to nie wieżę :D, zjadłam kasze gryczaną z jajkiem - posiłek, którego unikam jak ognia! Ale jak się chce to się potrafi, więc jestem z siebie podwójnie dumna :)
Udało mi się jak na razie unikać słodyczy, nie licząc dwóch żelków, i szklanki soku z róży od mamy. Ale ciiii nikt nic nie słyszał :p

W trakcie treningu piłam małymi łyczkami, ale częściej - tak mi się lepiej ćwiczy.

Za chwilkę zrobię sobie pyszny po treningowy posiłek - kakao, jakieś witaminki i coś z białkiem - jeszcze nie wiem co.

Trzymajcie proszę kciuki, by mi się udało!